Pierwsze koty za płoty, czyli o pierwszej notce

Zaczynając, od razu chcę zaznaczyć, że nie jestem posiadaczką białej sypialni z białymi meblami i czarno-szarymi dodatkami, nie mam iphone 6 ani szafy pełnej ubrań basic -jak na blogerkę przystało ( UWAGA: co nie znaczy, że nie chciałabym mieć )
Do rzeczy... W końcu są wakacje, ale jak co roku towarzyszy mi ten sam schemat: wszyscy znajomi gdzieś powyjeżdżali, a ja jak zwykle zostałam w domu siedząc na kanapie i  oglądając Trudne Sprawy.
Już jakiś czas temu myślałam nad blogiem. Niestety, myśl o codziennym dodawaniu wpisów, robieniu zdjęć itp- wzięła górę i dałam sobie z tym spokój.
Jednak... Długie godziny spędzone przed komputerem nie cieszyły już tak samo: ile czasu można siedzieć na facebook'u czy przeglądając tumblr'a? Więc doszłam do wniosku, że jest to  właśnie idealny moment na bloga.
1 notka-1 wrażenia = nie do końca pozytywne...
Jestem pechową trzynastką i ten fakt dał się we znaki nawet dziś... Nie zdążyłam założyć poczty bo niechcący zamknęłam stronę, a kiedy zaczęłam pisać notkę -wyłączył mi się komputer...
 
Po długim rozpracowywaniu blospot'a- jestem.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

SANDY © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka